Archiwum październik 2004


paź 30 2004 tymczasowo.
Komentarze: 8

mam tymczasowe zawieszki. peace. _\/_

mariczkaa : :
paź 27 2004 Aniolek. o!
Komentarze: 10

byl lach. odjebalo nam na 8 lecji... a ze to byla religia to lach jeszcze wiekszy. zaczelo sie od jakiegostam mrugania Agi do Anki eS. puniej xiadz stal sie powodem do smiechu mowiac zeby.. sie zakrecic wogol jakiegos duchownego i miec za meza xiedza ;) nastepnie debata moja. Agi i Sandry na temat, kto ma duzszy staz, a kto ma dluzszego. I za kogo sie brac. (nie, my nie jestesmy zboczone). doszedl do tego lach z "sandrowej lapy" ktora odrysowala od swojej w zeszycie. ze ta lapa przypominala lape ogra z paznokciami w serduszka nie wspomne. no i punkt kulminacyjny lekcji: stworzona przeze mnie definicja aniolka na podstawie mowy ksiedza.

Aniolek: papusny (badz fikusny) wykastrowany prosiaczek. i co Wy na to? ;)

mariczkaa : :
paź 24 2004 chcec to moc?
Komentarze: 17

alloha. namieszali mi w glowie. wszyscy. nauczyciele juz szczegolnie. bania poryta calkowicie. nawet nie wiecie ile bym dala zeby byc teraz

mariczkaa : :
paź 21 2004 Marzylam...
Komentarze: 12

Kiedys marzylam o tym, zeby byc inna. Marzylam zeby nie byc tym, kim jestem. Marzylam zeby miec chlopaka. Takiego z ktorym rozumialabym sie bez slow. Ktory bylby taki, jak go sobie wyobrazalam. Marzylam zeby miec swoje miejsce. Takie, w ktorym czulabym sie bezpiecznie. Do ktorego zawsze moglabym przyjsc. Sama. Lub z owym chlopakiem. Chcialam zeby to byl jakis stary dom, drzewo na odludziu albo cokolwiek innego. Marzylam zeby miec przyjaciela. Takiego naprawde i nazawsze. Takiego o jakich sie czyta. Na smierc i zycie. Marzylam zeby miec konia. Czarnego. Ogromnego. Zeby mnie wozil gdzie zechce. Kiedy bedzie mi zle. Marzylam zeby byc wampirem. Bo one maja dobrze. I sa prawie niesmiertelne. Marzylam zeby mieszkac gdzies na wyspie. Prawie bezludnej. W zgodzie z natura. W otoczeniu palm, w domku z babusa... i zeby nocami slychac bylo szum oceanu. Marzylam zeby mieszkac w starym zamku. Takim z pajeczynami bo to dodaje uroku. Gdzie byloby pelno plonacych swiec i pochodni. Marzylam o tym zeby zawsze byc szczesliwa. Zeby nie miec klopotow. Marzylam zeby rodzice zawsze mnie rozumieli. Zebym nie musiala sluchac czegos takiego, co uslyszalam kilka dni temu od mamy. Co bylo dla mnie naprawde bardzo przykre. Marzylam zeby nikt nigdy mnie nie zranil. I zebym ja nie zranila nikogo...
Teraz? wszystko jest inaczej...

mariczkaa : :
paź 19 2004 100 mi stuknela... ;D
Komentarze: 14

no to jest sto-wa! tysia-ka mi zyczcie ;) natomiast od pierwszego wpisu tutaj, zmienilo sie wiele rzeczy... a mianowicie:
troszeczke doroslam. przeciez to juz ponad rok. stalam sie jeszcze bardziej optymistyczna, daze do tego, zeby w chwilach gdy swiat wali mi sie na glowe mowic sobie, ze jutro bedzie lepiej. to pomaga ;D zmienil sie odrobine moj gust muzyczny. nie slucham juz wylacznie hip hopu, oprocz tego wszystko, co mi wpadnie w ucho... i reggae. stalam sie o wiele pewniejsza siebie. bo nigdy taka nie bylam. i odwazniejsza. zaczelam nowy etap w moim zyciu. nowa szkole.   pokochalam Tybarki, herbaty malinowe, wszelkiego rodzaju swieczki i suszone roze (kolekcja scienna sie klania) uroslam ;) brzuszek mi urosl ;P nauczylam sie robic samodzielnie formatowanie dysku i inne takie (haker maly rosnie) poznalam wiele nowych osob. przez nowa szkole. a tych, ktorych znalam poznalam jeszcze bardziej. zmienilam odrobine towarzystwo. od jednych sie oddalilam, do innych sie chociaz troche przyblizylam. poznalam dwie, dotychczas chyba najwazniejsze osoby w moim zyciu:
chlopaka. chociaz nie zawsze jest idealnie. nie zawsze jest tak jak powinno byc. to wazne ze jest wogole. ;*
przyjaciela. chociaz ta przyjazn jest dziwna. troche nietypowa. pewnie gdybyscie znali szczegoly nawet nie nazwalibyscie tego przyjaznia. ale wazne ze ja to tak nazywam. ;D
to tylko pare malenkich rzeczy ktore sie zmienily przez ponad rok. jest ich, napewno wiecej... duuuzo wiecej. a Wy... Wy jestescie. i bedziecie. przynajmniej niektorzy z Was. dziekuje...

mariczkaa : :