Archiwum lipiec 2003, strona 1


lip 08 2003 Bez tytułu
Komentarze: 3

  No wreszcie jakas konkretna pogodka!!! Przynajmniej choc na chwilke przypomnialam sobie jak sloneczko wyglada... A tak wogole to sie wczoraj z RaBBiTkiem i Sandrietta(pozdrowionka dla nich) wybralismysie nad zalew rowerkami. Calkiem przyjemnie bylo :) no ale oczywiscie za pieknie... polowa moich znajomych ma jakies doly, klopoty i mi przez to sie tesh smutniutko robi... no ale trudno, to stany chwilowe, kiedys mina i bedzie ok (wiem z doswiadczenia :) a tymczasem wybieram sie na masto wiec koncze. Moze sie wybiore do KoCiCy na obiecala kafka.... hyhyhyhyhyhyhy pozdroffka :)

mariczkaa : :
lip 06 2003 Bez tytułu
Komentarze: 6

No i znow ta niedziela... pogoda do niczego nawet wyjsc nigdzie sie nie da bo co chwile pada a ubierac sie trzeba jak na zime :(  W taka pogoda wracaja wszystkie smutne wspomnienia... siedzi se czlowiek tylko patrzy przez okienko i sie doluje bo i co ma robic???  chociaz zeby moja quza se przyjechala do mne bedzie rozrywka :)))))))))))

mariczkaa : :
lip 03 2003 Zajefajny dzionek...
Komentarze: 8

Jeeeeeaaaaaaa wlasnie wrocialm z leszna UWAGA: rowerkiem bylam o siet.... w sumie kolo 40 kilosow zrobilam + szlajanie sie po lesznie... bylo siuuuuuuuuuuuper nie liczac tego ze mialam troche porypany rowerek kumpeli bo moj jest troche niesprawny... Poszlismy (w sumie to pojechalismy) do Mc donalda cosik przkasic, potem zesmy sie zgodnie wybrali do centrum po sklepach polazic. Jak sie skonczyl nasz maraton wspolnie postanowilismy sie jeszcze przejechac na stadion. Stamtad odbilismy do "skate parku" (jak tak mozna nazwac te 2 rampy no ale to i tak lepsze niz nic) no a stamtad zajrzec na jakis basenik i do zoo :) Pogodka byla swietna ale do czasu...  jak zesmy wyjechali resztkami sil z leszna, to zlapala nas taka ulewa... co prawda balismy sie ze bedzie burza ale na szczesce nas oszczedzilo :) niestety nie bylo sie gdzie schowac to zesmy tak cala para jechali przez las(!) w czasnie strasznej ulewy. Jak troche przestalo padac to zesmy sie schowali na przystanku, na szcescie RaBBiT mial reczniki z basenu to zesmy sie TROCHE osuszyli. Woda nam normalnie w butach chlupala eheheheh ludzie w samochodach mieli z nas taki ubaw ze szok... jeszcze 2 gosci z gory zaczelo z nas lacha targac jak zesmy tak sobie jechali cali mokrzy i juz mielismy wszystko gdzies. Legalnie sobie jechali pare metrow przed nami tak wolniutko.. a my tu ani ich wyprzedzic ani nic...  a mieli takie fajne miny w tym lusterku hehehehe ubaw jak nic przynajmniej nam rozrywke zapewnili. No ale zesmy resztkami sil dojechali do gory cale szczescie... jutro na pewniaka nie bede mogla wstac wogole choc juz dzis chodzic nie moge. I pomyslec ze jutro mamy isc na rollersy... buah no koncze bo to chyba najdluzsza notka w moim zyciu papsik :)

mariczkaa : :
lip 01 2003 Bez tytułu
Komentarze: 4

Nooo dzionek pelen pracy... cos mi blogas szwankuje... obrazki same znikaja... ale trudno damy rade :) a dzis sie zajelam robiemiem blogasa kumpelki. Jaka brzydka pogodka taka przygnebiajaca :( az sie ssmutniutko robi a ja tak chetnie bym sobie na roleczki posmigac poszla... ale trudno innym razem mam nadzieje

        
mariczkaa : :