cze 04 2004

Bez tytułu


Komentarze: 12

Od samego rana mialam bardzo dobry humor. Rozpierala mnie energia. Przeczuwalam ze dzien bedzie fajny. Ale nie domyslalam sie ze az tak fajny, i az tak meczacy. W szkole byl luz maxymalny, na polskim poszlismy nasza genialna klasa do lasu. A tam lach bo zachowywalismy sie jak dauny jednym slowem. A z kumpla ktory genialnie spadl z "konika" i wisial na jednej nodze glowa w dol to sie tak smialam, ze az sie poplakalam. Szlochalam wrecz ze smiechu a to mi sie rzadko zdarza (w przeciwienstwie do kumpla Szczoty ktory ryczy ze smiechu bez przerwy prawie). Po szkole mialam zamiar wybrac sie gdzies z kumpelami, i niby sie z nimi umowilam zeby gdzies isc o 18, ale kolo 17 Inga (Pozdro marudo :D Marudy musza sie trzymac razem :D) zadryndala ze spelni sie moj upragniony plan-czyli wyjazd gdzies rowerem. Ale jak sie dowiedzialam gdzie jedziemy to juz sie tak nie cieszylam :D Wierzawice... No spoko pelne optymizmu wyruszylysmy. Przez las sie jechalo nawet luzno a jak dotarlismy nad zalew to juz zaniedlugo ujrzelismy MaNiUrKe ktora byla celem naszej pozrozy :D Razem z nia poszlismy nad tame a potem elegancko piechotka troche drogi i reszte podrozy na 3 most przebylam na bagazniku u Sandry bo na moj rower sie musiala MaNiUrKa wepchac :> Potem geniusze (oprocz Malej`Mi ;P) wpakowalysmy sie do Baryczy... z tym juz bylo gorzej bo troche mokre stamtad wyszlysmy a mialysmy zamiar nogi zamoczyc :> Najlepszy motyw jak Sandra tam zgubila okulary, i jeszcze raz musialysmy pakowac sie do wody. Uwiecznilysmy "ociekajaca Sandre" na fotce nawet :D No, potem juz tylko do Wierzawic do MaNiUrKi babci gdzie skonsumowalysmy pyyyszne pierogi :D Eh najgorszy powrot do domu. Juz myslalam ze wykituje ale jechalysmy droga to juz lzej bylo ciut. Teraz ledwo siedze na tylku, ledwo go czuje, nog wogole nie czuje, mam babla po pokrzywie na rece, ogolnie ledwo zyje ale daje rade i nie zaluje ze sie wybralam. Ale jutro to juz nie bedzie na moje sily :) Zyczcie mi powodzenia, obym jutro byla w stanie wstac z lozka :D P.S. Zjadlam dwie muchy i komara przez przypadek :D

mariczkaa : :
_Ewulka_
11 czerwca 2004, 11:44
no i ja po raz pierwszy na twoim blogu;];] nawet nawet ;];] no a dla mnie to jush nie ma posdro nie??? :>:>
10 czerwca 2004, 20:02
łoooo widze ze było fajno;D i pierogi i owady na deser:DD wpadaj do mnei:)) papa;**
10 czerwca 2004, 14:19
uh widze ze spedzilas dzien bardzo aktywnie:D zycze powodzenia:P PS:i co smaczniejszy komar czy muszki:>
10 czerwca 2004, 10:11
dobre byly owady?:P hehe=D
rysa
09 czerwca 2004, 14:37
owadożerca z Ciebie :PPP
07 czerwca 2004, 23:02
Marikaaaa dasz rade wstać !! :) nasze raodzinka to sline ludziska !! :P i zawsze dają radę ! nawet gdy ich wszystko boli :) hihi pozdrawiam
07 czerwca 2004, 23:02
ps. tez kiedys zjadłam muche :P
05 czerwca 2004, 23:05
nie ma to jak sie śmiać ze łzami w oczach :D
05 czerwca 2004, 20:41
w moim przypadku mucha rozpłynęła się w moim oku:)Nad Barycza też byłam,ale wolałam sobie poleżeć na łonie natury:)
Karu$
05 czerwca 2004, 10:19
jeea no i dopsze przynajmniej miałaś dzień pełen wrażeń ;];] tak w ogóle to wcale nie musisz yyy dzisiaj wstawać z łożka bo jest sobota i możesz sie wylegiwać łóżeczku ile chcesz :))) buehehe mówisz skosztowałaś już nawet 2 muchy i komara? mmmm napewno pyyycha, ja jeszcze nie próbowałam takich specjałów =PP bUźKa :**
04 czerwca 2004, 22:54
HEJ:*to rzeczywiscie zaczepsity i meczoacy dzionek:)heh na hustwakch w lesie bylo cool:))i juz sobie wyobrazam ze jak zwykle niezly lach mialyscie:)ale o to chossi aa no i jak sobie zyczysz:powodzenia ze wstawaniem hehs aa i dobre byly te komary?buhaha
nAtAliA
04 czerwca 2004, 22:17
Oj to poranne wstawanie cięzkie będzie;] A w Baryczy na brzegu jest duzo slimaków mozna je podeptac;] hehe aha gdzie są Wierzawice??:))pozdro papa A tylek najwyzej troche poboli znam ten ból;]

Dodaj komentarz