lip 03 2003

Zajefajny dzionek...


Komentarze: 8

Jeeeeeaaaaaaa wlasnie wrocialm z leszna UWAGA: rowerkiem bylam o siet.... w sumie kolo 40 kilosow zrobilam + szlajanie sie po lesznie... bylo siuuuuuuuuuuuper nie liczac tego ze mialam troche porypany rowerek kumpeli bo moj jest troche niesprawny... Poszlismy (w sumie to pojechalismy) do Mc donalda cosik przkasic, potem zesmy sie zgodnie wybrali do centrum po sklepach polazic. Jak sie skonczyl nasz maraton wspolnie postanowilismy sie jeszcze przejechac na stadion. Stamtad odbilismy do "skate parku" (jak tak mozna nazwac te 2 rampy no ale to i tak lepsze niz nic) no a stamtad zajrzec na jakis basenik i do zoo :) Pogodka byla swietna ale do czasu...  jak zesmy wyjechali resztkami sil z leszna, to zlapala nas taka ulewa... co prawda balismy sie ze bedzie burza ale na szczesce nas oszczedzilo :) niestety nie bylo sie gdzie schowac to zesmy tak cala para jechali przez las(!) w czasnie strasznej ulewy. Jak troche przestalo padac to zesmy sie schowali na przystanku, na szcescie RaBBiT mial reczniki z basenu to zesmy sie TROCHE osuszyli. Woda nam normalnie w butach chlupala eheheheh ludzie w samochodach mieli z nas taki ubaw ze szok... jeszcze 2 gosci z gory zaczelo z nas lacha targac jak zesmy tak sobie jechali cali mokrzy i juz mielismy wszystko gdzies. Legalnie sobie jechali pare metrow przed nami tak wolniutko.. a my tu ani ich wyprzedzic ani nic...  a mieli takie fajne miny w tym lusterku hehehehe ubaw jak nic przynajmniej nam rozrywke zapewnili. No ale zesmy resztkami sil dojechali do gory cale szczescie... jutro na pewniaka nie bede mogla wstac wogole choc juz dzis chodzic nie moge. I pomyslec ze jutro mamy isc na rollersy... buah no koncze bo to chyba najdluzsza notka w moim zyciu papsik :)

mariczkaa : :
a ja myśle
12 lipca 2003, 08:26
A mi sie wydaje że mieliście zajebiście i wyjeżdzajcie częściej [ ja was nie wyganiam] tylko ten deszczyk mogłaś wyciąć ba...! Nie byłoby przygody bez jakiegoś minusa ale i tak mieliście na tyle sił żeby go przezwyciężyć i spokojnie dojechać do Góry... :) A widze że kuzyn dalej daje o sobie znać - nie ładnie tak kuzynke tępić:PP O ti ti ti.Dobra 3majcie sie.Pa
Mucha_Joe a.k.a. twoj kuzyn
11 lipca 2003, 17:46
40 km na rowerze? i co to jest? jak bylem w twoim wieku czyli pod koniec pierwszej klasy liceum (tak bo w moich czasach (a wiedz ze stara dupa juz ze mnie) nie bylo gimnazjow) wychowawca zabral nas na przesympatyczna wycieczke w lasy i gory... szlismy (z plecakami z pelnym wyposazeniem na 4 dni a dziewczyny z gitarami ktore my musielismy na zmiane nosic) pod gorke i z gorki po dziewiczych lesnych terenach ok 35-40 km przy czym wychowawca co chwile gubil droge... po polowie dnia picie nam sie skonczylo (przypominam ze bylismy w lesie i nie bylo gdzie sie zaopatrzyc) po 6. godzinie wszyscy lykali wode z napotkanych strumykow lesnych (temperatura powietrza przekraczala 30 stopni i walilo w nas slonce) no a ze to bylo nagle ocieplenie, to prawie wszyscy byli w bluzach nawet kilku mialo kurtki...po 9. godzinie na pierwszej napotkanej szosie ladnie sie ulozylismy i zastrajkowalismy... nastepne trzy dni wygladaly podobnie tylko juz bez plecakow ze stalarzami... a ty mi tu mowisz o przyjemnej przejazdzce rowerkiem w
MajonkA
06 lipca 2003, 18:52
heheh niezła wycieczka ehehhe jakim cudem dojechalas hehehe, ja bym nieprzejechala 40 km, hehe wpoluczuje :-)))))))
06 lipca 2003, 16:31
hehhehhe niezle MariczkA hhhe szkoda ze was nie widzialam hehe ale bym sie śmiala heh już mnie bierze heheh oki pozdrawiam papa
05 lipca 2003, 18:06
Hehhe no widze ze ciekawie dzionek spedzilas i tak 3maj z tymi notkami bo ja lubie takie czytac dlugasneeee hhiihih papacie 3maj sie zdrowo paaa !! :***
05 lipca 2003, 15:10
oj oj oj .....ja bym chciała was zobaczyć w tom ulewe.... a bym sie z was śmiała:)) pozdrowionka gosia
lamcia
04 lipca 2003, 13:40
no no no nieźle szkoda że nie widziałam was jak wracaliście normalnie bym z was lała!ok kończe BYE ;*
03 lipca 2003, 22:36
Ja sobie próbowałam wyobrazić moją minę jakbym Was tam zobaczyła;)))))))))))))

Dodaj komentarz