*
Komentarze: 8
siedzac z oczkami wlepionymi w monitor, w okienko rozmowy z askiem, z wlaczonym winampem i ustawiona muzyka z Mission Impossible, czujac zapach gotujacych sie grzybkow dochodzacy z kuchni, wchodzac i wychodzac co chwile na/z balkon[u] [czyt. metr na dwa plus suszarka nogi nie idzie wcisnac] bo na sloncu goraco, w domu zimno, macajac swoje proste wlosy ktore jeszcze rano byly ladnie lokowane, nie majac ochoty na wyjscie gdziekolwiek/z kimkolwiek, z planami na wieczor by ogladac Idola [z racji ze krecony podobno w znanych mi terenach] i Hannibala [bo kocham], slyszac co chwile przewracana strone w gazecie w sasiednim pokoju, slyszac rowniez dziwne serenady pod oknem, to wycie samochodu, to darcie mordy [:P] ... widzac raz po raz przez biale ramy pana w pomaranczowych dresach lub dwoje starszych ludzi mysle, ze i tak jest weri speszyl ;] ah to codzienne zycie... ;D
Dodaj komentarz