cze 17 2005

*


Komentarze: 17

X - kolega deskowiec
Y - kumpela
ja - ja ;]

w skrocie:

X: no siema, co tam slychac
Y: a wszystko dobrze ;]
ja: X, daj pojezdzic na desce !
X: no trzymaj, nie, nie ta strona. ta druga. widzisz? tu masz taka czaszke tym do przodu jedz
ja: ? pojechaaaalaaaaam !! jadeeee jadeee !! tylko teraz jak druga noge dostawic? :O
X: no to najpierw sprobuj w miejscu. no poloz ta noge bardziej z boku. o no tak. teraz postaw druga. nie, nie tu. na tym zakrzywionym. no dobrze... to teraz tak samo tylko jadac.
Y: marika.. daj spokoj !! zostaw ta deske !! nie jezdzij juz !! no mowie ci, zostaw!
ja: oj zaaaraaaaz...

a puzniej bylo zwolnione tempo, miny znajomych i moje wielkie bum. pierwsze co poczulam to ostry bol wszedzie ktory puzniej umiejscowil sie w 3 konkretnych czesciach ciala.
zbity lewy lokiec, lewa dlon i... calusienkie lewe biodro, ktore ledwo czuje. gratuluje sama sobie sprytu... :D
kupcie wozek inwalidzki.

mariczkaa : :
17 czerwca 2005, 22:51
Wszystkiego w życiu trzeba sprobować.No ale jutro według naszej umowy mścimy się na ulicy która Cie pobiła podepczemy ją itp:D
Zdrowiej:) i zakwitaj wszystkimi kolorami tęczy:D
17 czerwca 2005, 20:26
a i tak pewnie nie żałujesz;)

Dodaj komentarz