Dupa wolowa i juz!
Komentarze: 14
Wracam z zakupow. Umawiam sie z Miskiem na ustawke za jakies 20 min. Przychodzi. Wychodzimy. Planuje jakis dluzszy spacerek, nawet psa nie bralam bo po co sie z nim scierac jeszcze. No wiec idziemy. Kolo wierzy cisnien mijamy KoCice i MaRgOlCiE. Mowimy sobie "czesc". Idziemy dalej. Rozmawiamy. Nagle cos mi usiadlo pod okiem. Pochylilam sie zeby to spadlo. I wtedy poczulam... Ten bol...Okropny jakby ktos igle wbil na sile. Zaczelam to strzepywac ze swojego policzka. Spadlo na ziemie - osa... I co?
I takim kurwa sposobem mam spuchniete pol twarzy i oko. Jeszcze dosc malo. Mam nadzieje ze wiecej nie bedzie. Bo bede wygladac jak bokser po walce... I to tak cholernie boli. A to juz ze 3 godziny temu mialam owe spotkanie z osa. Tak jakby, nie mogla mnie do cholery ominac. To nie, bo Marika ma gowniane szczescie. Nawet mezczyzna bolu nie usmierzyl. Nie moge otworzyc buzi. Nie moge jesc. NIe moge zrobic zadnej innej rzeczy zwiazanej z otwieraniem gebki. Prawie nie moge mowic. Jedyne moje pocieszenie ze ta dupa wolowa zdechla od razu :) A mialo byc tak pieknie... =[
Dodaj komentarz