Oj się działo...
Komentarze: 5
O matko takiego łacha i takiej siary jak my, to chyba nikt nie miał... Zacznę może od tego, że dzisiaj byłam w Zielonej Górze... W roli ścisłości to na „Opowieści Wigilijnej” w teatrze. Samo przedstawienie było spoko, dało się wytrzymać, ale gorzej było potem... Łaziłam z Martą_Obdartą, Małą_Mi, Miśką i ApArAtkĄ. Po spektaklu szukałyśmy jakiegoś baru lub restauracji, gdzie można by było zjeść pizze... Jak wpadłyśmy do jednego, to równie szybko wypadłyśmy, bo zobaczyliśmy tam swoją wychowawczynie JJJ No to szukałyśmy dalej... No i na (nie)szczęście znalazłyśmy... Tylko że jak się tam wepchałyśmy, to dopiero zobaczyłyśmy że to taki elegancki lokal, w którym obsługują kelnerzy, jest tam pełno różnych alkoholi i w ogóle.. takie ekscluzive ;) No ale looz pchamy się tam... Weszłyśmy do zupełnie pustej sali, z fontanną, obrazami porozwieszanymi na ścianach i jakimiś dziwnymi drzewkami. Kelner przyniósł każdej menu (!), zamówiłyśmy to co trzeba... i łach... z kelnera, z całej naszej wpadki tam, i w ogóle ze wszystkiego co się dało... Nie wspomnę już o ty, że wiochoę zrobiłyśmy jak nic. ApArAtkA sobie kupiła sok, a jak nam się skończył, to mojej Mirindy nalewałyśmy do szklanki... ehhh szczyt chamstwa ale to się wytnie ;) No, ale fotke przy stole i przy barku z alkoholami mamy JJJJJJ A co! Potem jak pięć wariatek kupiłyśmy sobie lody i lecim przez cały rynek... ludzie się patrzyli jak na kompletnych idiotów (no bo kto to słyszał żeby w zimie jeść lody na środku miasta) a na domiar wszystkiego to na środku rynku sobie foty pstrykałyśmy... a potem w autobusie i w lesie film nakręciłyśmy J Jak sobie hasamy po lesie buehehehe No więc ogólnie łach na maxa i niezapomniane przeżycia uwiecznione w więkrzości fotkami i filmami J Taaa... to chyba najważniejsze co miałam na pisać.. więc kopsam =] Paaaapsiki PZDR fam J
Dodaj komentarz