Archiwum 26 sierpnia 2004


sie 26 2004 Czuje sie...
Komentarze: 11

I znow. Siedze wtulona w trollowy, oliwkowo - zielony sweterek i cierpie. Tym razem nie przez tak zwany PMS a chorobe. Zajadam platki Cornflakes na "sucho" (czyt. bez mleka) - ktorych caly kilogram mozna kupic za bardzo atrakcyjna cene w jednym z "zoltych" supermarketow z czerwonym robaczkiem (zeby nie bylo reklamy...). Zzarlam wszystkie tabletki jakie byly w domu i teraz rodzice przeze mnie poszli uzupelniac zapasy. Na chrypke. Na przeziebienie. Na grype. Na uczulenie. Niewazne. Wszystko zjadlam. Niestety niewiele pomoglo. Takze umieram sobie w spokoju i w samotnosci a jedyna osoba do ktorej sie moge w tej chwili przytulic jest Stefan. Tylko ze on nie pocaluje. Nie powie milego slowa. Nie rozsmieszy. Nie sprawi ze zapomne o zlym samopoczuciu. To tylko slodka maskotka. Niestety, sily wyzsze tak zdecydowaly. W probie ozdrowienia nawet nie pomogly dwa obejrzane dzisiaj rano filmy z ulubiona aktorka Julia Stiles... Wczoraj nawet przez to wrzechogarniajace mnie przeziebienie zasnelam na 3 secie meczu Polska-Brazylia w siate ;( Dobrze ze za duzo nie ominelam. I tak przerzneli ale wierzylam w nich mocno i nadal wierze. Nie ma to jak duch sportowy u kobiety. Chociaz bardziej do ogladania sportu niz do uprawiania ale to tez sie liczy. I... czuje sie... taka zgwalcona. Przez wirusy! :(

mariczkaa : :