Archiwum 01 października 2004


paź 01 2004 Tyci spostrzezenia
Komentarze: 11

Klasa z klasa. Tak chyba mozna nazwac moja terazniejsza 1b. Jak to dzisiaj na biologii walnela ktoras Pan, jestesmy razem juz miesiac :) i na podstawie tego miesiaca z klasa moge stwierdzic, ze nie sprawdzily sie moje obawy. I sie z tego ciesze... Jak bedzie dalej? Zobaczymy, ale juz wiem ze damy rade. Kiedy przylukalam pierwszy raz liste klasowych ziomalkow, z przerazeniem zobaczylam ze nie ziomali, ale same ziomalki mam w klasie :) zdarzylam tylko sobie pomyslec "shit" i juz mi mama nawijala ze takie klasy dziewczece sa najgorsze, sama zawisc, nienawisc, rywalizacja i klotnie. Ja sie obawialam tego, ze w klasie bede miala same wozace sie paniusie ktore mysla ze sa niewiadomo kim itd... (no, wiecie o co kaman :D) Byl jeszcze problem: nikogo poza 4kolezankami z bylej klasy nie znalam. Nawet z nazwiska... Obco... Okazalo sie ze niepotrzebnie sie obawialam. Na rozpoczeciu roku duzo o klasie nie moglam powiedziec, ale stwierdzilam ze znam duzo osob z widzenia i ze slyszenia :) W kolejne dni bylo takie troche glupkowate zapoznawanie, podawanie reki, jakies wymienianie uwag... Na dzien dzisiejszy stwierdzam ze mamy juz niezle klasowe moty i... chyba bedziemy zgrana klasa. Narazie idzie nam niezle. Chyba nie zauwazylam sladu zawisci, nienawisci czy jakichs klotni i nieporozumien. Wrecz przeciwnie, mam wrazenie czasami, ze wszyscy ciesza sie z sukcesu jednej... Chociaz to chyba raczej niemozliwe zeby 29 dziewczat znajacych sie srednio 1 miech cieszylo sie z 5 jednej... Nie wiem. Mam tez wrazenie, ze prawie kazda z nas jest bardzo pomocna dla drugiej. Wiadomo, z jednymi od razu zalapalam kontakt, z innymi nie mam go prawie wogole ale... ksiadz zawsze powtarza ze jest w szoku, ze jestesmy idealne, doskonale i lepsze niz myslal. Moze trzymajmy sie tego stwierdzenia :D
P.S. Ciezko mi pisac w rekawiczkach :( No co... w lapki mi targa :(

mariczkaa : :