Archiwum luty 2005


lut 25 2005 bo ja chce.
Komentarze: 14

kupcie mi tego duzego loska-maskotke ktory stoi na wystawie "minty" [tak, tam gdzie teraz zrobili pralnie chemiczna ;] az przestalam deptakiem deptac zeby na niego nie patrzec. zal mi ze stoi samotnie taki duzy wsrod malych maskotek a mi go nikt nie chce kupic !!! na urodziny co? chociaz nie, za daleko... na dzien wiosny mi kupcie. o!
---
;]

dopisek [21:09]: zeby zrobic cos takiego jak ja przed paroma minutami, trzeba byc naprawde sympatycznym. kucalam manewrujac sznurowkami. zeby sobie to ulatwic chcialam podwinac nogawke dzinow. i stalo sie. reka zsunela mi sie ze spodni a ja, mowiac prostym jezykiem, dalam sobie w morde. pomine to, ze z piesci. i pomine, ze rozcielam wewn. strone wargi. wsadzcie mnie gdzies bo sama siebie zabije. ;]

mariczkaa : :
lut 22 2005 too fast.
Komentarze: 21

"Znikamy jak para z herbaty, rozwiana przez wiatr"

tak szybko sie poddajemy.
tak szybko sie zalamujemy.
tak szybko rezygnujemy.
tak szybko tracimy nadzieje.
tak szybko tracimy sile.
do dalszej walki.
tak szybko sie zniechecamy.
i w koncu, tak szybko znikamy.
---
podsumowujac, wszystko za szybko.

mariczkaa : :
lut 17 2005 [nie] calkiem na powaznie.
Komentarze: 18

ponizsze informacje zawieraja tresci drastyczne. dzieci ponizej lat 10 prosze o natychmiastowe opuszczenie strony. poczucie humoru mile widziane ;]
---
otoz wczoraj panna X [tu wstaw dowolne imie] wykazala, jak wiele rzeczy mozna zrobic z malego, niewinnego wióra. wie-wióra ;] Panna X wykonala:
---
kotlety z wiewiórczego cialka
---
barszcz czerwony z wiewiórzej krwi
---
"uszka" z uszek wiewiórczych do tego barszczu, co w efekcie dalo barszcz z uszkami
---
rozniste pedzelki z "kity" wie-wiórki
---
wibrator z ogonka po wczesniejszym obraniu go z siersci (na pedzelki) =]
---
a do tego, wykorzystala wie-wiora. naturalnie zanim zostal przerobiony na kotlety.

---

widac, jazdy mamy nawet na trzezwo. ;]

mariczkaa : :
lut 14 2005 bum.
Komentarze: 14

proba [nie]samobojcza w kuchni moze okazac sie lecznicza. w moim przypadku ma same dobre strony bo dzieki niej odzyskalam jasnosc umyslu. i pomyslec, ze gdyby nie niefortunnie rozlana woda z psiej miski to dalej bylabym zawieszona jak ostatnimi czasy moj komputer. wypadek kuchenny byl swego rodzaju resetem. i pomyslec, ze gdyby nie sciana to pewnie wyrznelabym na glowe. ale jednak dostalam jeszcze jedna szanse od losu i zyje. bo gdziezbym mogla nie...

---

dobrze, ze nikt nie byl swiadkiem tego wydazenia bo zaiste komicznie wygladalam sunac na jednej nodze rozpaczliwie probujac sie chwycic czegos, w konsekwencji strasznie machajac lapkami. druga noga pozostala gdzies z tylu szukajac hamulca ktory znalazla jednak ta pierwsza na scianie ;]

---

dopisek: oczywiscie, ze zyje ;]

mariczkaa : :
lut 12 2005 kawa z mlekiem.
Komentarze: 14

ciemne: to, co sprawia ze nie chce mi sie rano wstawać z lozka. to, dzieki czemu leca lzy. to, przez co chce sie lezec i nie robic kompletnie nic. wszystkie te rzeczy, ktore czynia mnie nieszczesliwa.

jasne: to, dzieki czemu chce sie zyc. usmiechac. to, przez co mam ochote skakac pod sam sufit i robic rzeczy niemozliwe. to, co dobre. wszystkie te rzeczy, ktore czynia mnie szczesliwa.

kawa z mlekiem. jasne plus ciemne. czarne plus biale. razem daje kolor jasnokremowy, podobny do zboza.

dobrze ze nie ciemnobrazowy. jasne wygralo z ciemnym.

mariczkaa : :