Archiwum 11 czerwca 2004


cze 11 2004 Troche szkoda...
Komentarze: 15

Dokładnie za 14 dni od dzisiaj koniec roku. To przeciez TYLKO za 2 tygodnie. Jak sobie pomysle, ze wspolnie ze swoja klasa przezylam juz 3 lata (czyli ok. 900 dni nie liczac dni wolnych) to te 2 tygodnie wydaja mi sie zaledwie minutka. Biorac pod uwage ze z polowa mojej obecnej klasy chodzilam do podstawowki, to mozna uznac te 2 tygo nawet za sekundke z mojego zycia. Z naszego zycia. Te ostatnie tygodnie w naszej szkole mina zadziwiajaco szybko. Chociaz juz niedlugo wakacje, czas wolny (ble ble ble...) to rowniez 25 czerwca opuszczamy mury szkoly, do ktorej zmierzalismy 5 razy w tygodniu przez 9 lat. Opuszczamy podworko, po ktorym ganialismy sie i siadywalismy na lawkach spisujac zadania domowe :D Najbardziej chyba jednak boli mnie to, ze juz wiecej nie spotkamy sie w tym prawie idealnym skladzie. Chyba ze, w co swiecie wierze, bedziemy co jakis czas robic spotkania :D Wspolnie tyle przeszlismy... Najpierw 1a, potem 2a i na koncu slynna 3a. Wszystkie nasze napisane petycje. Gadki nauczycieli ze skoro jestesmy najlepsza klasa w szkole, to zawyza nam poziom. Rzygac sie chcialo takim czyms. Te ich ciagle "wypadliscie najlepiej" i nasze dopowiadanie "jak zwykle". Mielismy tego dosc. Nasze wszystkie wspolne wycieczki (niewazne ze nad zalew czy do St. Góry), wspolne ucieczki, wspolne lzy, smiech, zlosc. Mimo malych sprzeczek miedzy klasowych bylismy przeciez zgrani. Jeszcze przez dwa tygodnie w zasadzie jestesmy. Potem, juz nie bedzie NAS. Bedzie kazdy osobno. Fakt, faktem niektorzy napewno trafia do tej samej klasy ale szkoda rozstawac sie z wiekrzoscia. Pomimo nieporozumien. A teraz? kazdy pojdzie w swoja strone. Niektorzy wyjada z miasta. Z niektorymi nie bedzie sie nawet na "czesc" bo szybko sie zapomina jak znajdzie sie w nowym towarzystwie. A szkoda. Pamietajmy ze z nasza obecna 3a i z osobami z tej klasy wiaze sie chyba ponad polowa naszego zycia (nie jestem dobra z matmy wiec sie nie bede az tak wysilac zeby policzyc :D). Teraz pare slow do tych, ktorzy i przez cala podstawowke, i przez gimnazjum byli zawsze w "a". Popatrzcie, to chyba najdluzszy okres kiedy bylismy tak dlugo ze soba. Przez ten czas narodzily sie mocne wiezi. Teraz tylko 3 lata LO, podczas ktorych poznamy nowe osoby, moze znow narodza sie nowe przyjaznie. Ale to 3 lata. Potem studia itd... Juz nigdy nie wroci te 9 lat :D Podsumowujac, bo mi te rozwazania za dlugie wyjda, dzieki calej mojej klasie za tyle wspolnych lat. Za cala podstawowke. Za gimnazjum. Za caloksztalt. Za trudnosci jakie napotykalismy i staralismy sie zawsze jakos rozwiazac. Za lachy. Za wycieczke do Pragi, jedyna wiekrza w gimnazjum. Na koniec roku zapewne poplyna lzy. Nie zapomnijmy siebie nawzajem :*

mariczkaa : :