Komentarze: 15
zmienilam szablon. jak to ostatnio bywa, jak zwykle na cos w odcieniu zielonego. zrobilam wycieczke do Leszna. zakupilam koraliki jak zwykle drewniane - dodatkowo w kolorach czerw-zolt-ziel. nabylam tez nowego losia, z drucikami w lapkach, tak ze moze siadac, stac, rozplaszczyc sie albo zalozyc tylnie nogi na glowe. siedzi sobie grzecznie na monitorze z oklapnietym jedym rogiem. zjadlam od wczoraj chyba z 10 bisk&`tow, ogromna paczke czipsow i inne tym podobne, poniewaz robiac test na prawidlowa wage zobaczylam "koniecznie musisz zaczac wiecej jesc. jedz duzo i nie przejmuj sie kaloriami. jesli opychanie sie wszystkim nie pomoze, skonsultuj sie z lekarzem". doladowali mi konto i w koncu nie musze oszczedzac na sms [ciekawe jak dlugo:P]. pozostalo mi jeszcze poltora dnia leniuchowania.
niby wszystko to, co mnie uszczesliwia. pozornie to, co dodaje energii i powoduje szeroki usmiech na twarzy [swiadkowie - przy kupowaniu koralikow Madzia i Marta, przy kupowaniu losia - mama ;p]. ale tylko pozornie. czasami wieczorem czuje, jak leca lzy. ale nie po policzkach. gdzies w srodku, gdzies we mnie. pozornie szczesliwa - gdyby tak glebiej sie zastanowic, nieszczesliwa. moze po czesci tak, po czesci nie. ale wiem jedno, najlepiej mi z tym nie jest...