Komentarze: 10
byl lach. odjebalo nam na 8 lecji... a ze to byla religia to lach jeszcze wiekszy. zaczelo sie od jakiegostam mrugania Agi do Anki eS. puniej xiadz stal sie powodem do smiechu mowiac zeby.. sie zakrecic wogol jakiegos duchownego i miec za meza xiedza ;) nastepnie debata moja. Agi i Sandry na temat, kto ma duzszy staz, a kto ma dluzszego. I za kogo sie brac. (nie, my nie jestesmy zboczone). doszedl do tego lach z "sandrowej lapy" ktora odrysowala od swojej w zeszycie. ze ta lapa przypominala lape ogra z paznokciami w serduszka nie wspomne. no i punkt kulminacyjny lekcji: stworzona przeze mnie definicja aniolka na podstawie mowy ksiedza.
Aniolek: papusny (badz fikusny) wykastrowany prosiaczek. i co Wy na to? ;)