Najnowsze wpisy, strona 15


paź 11 2004

Kolor nadziei


Komentarze: 18

"Zielono w glowie, he... Zielono wszedzie... Co teraz bedzie, he? Co teraz bedzie..."

Bedzie zielono. Bedzie kolorowo. Jednak. O!

Marika w bluzce z zolto-bialo-czarno-rozowymi rekawami, kolorowymi cekinkami na cyckach, bajeranckim uczesaniu z zielonymi gumkami do wlosow wybiera sie z bananem na twarzy do budy kompletnie nieprzygotowana z zadnego przedmiotu. i co? i choooooj ! :D

mariczkaa : :
paź 08 2004

zwariuje


Komentarze: 13

Szkoda ze osoba ktora kocham nie moze przyjsc i pobyc ze mna wtedy, kiedy najbardziej tego potrzebuje, a w poblizu nie ma nikogo bliskiego... przyjaciela... przyjaciolki... kogokolwiek! =[

mariczkaa : :
paź 04 2004

Kiedy Bylam Mala Dziewczynka Hej ! ! !


Komentarze: 14

No wlasnie. Jeszcze kilka lat temu, kiedy ktos mi mowil ze bede chciala wrocic do lat dziecinstwa to odpowiadalam "nigdy". I wlasnie nastalo to nigdy. Podswiadomie nadal dodaje sobie lat zeby byc "starsza, doroslejsza" ale jednoczesnie chce byc ta "mlodsza i dziecinniejsza", chociaz wiem ze zycie toczy sie dalej i do dziecinstwa nigdy nie wroce. Jak kazdy. I rowniez jak kazdy zaczynam dopiero teraz uswiadamiac sobie ze najpiekniejszy okres zycia mam powoli za soba. Czas, gdy nie bylo problemow, watpliwosci, rozmyslan. Tzn. napewno jakies byly ale dotyczyly one glownie tego do ktorej kolezanki podac pilke lub jaka lalka sie pobawic. Chcialabym miec teraz tylko takie problemy. O nic sie nie starac, miec wszystko co najwazniejsze pod reka. Kiedys to byla milosc rodzicow, ich opieka i cos do zabawy. Teraz? Milosc, ale nie tylko ta rodzicow. Milosc od innych ludzi. Przyjazn, zyczliwosc i zrozumienie(co sie tyczy rowniez dawania :). Cos do zabawy zamienilam na rozne codziennie lub czesto wykonywane czynnosci ktore mi zawalaja cale dnie. Niektore pozytywne i z nich sie ciesze, inne mniej... Kiedys bylam smutna kiedy ktos mi zabral misia albo mama owiedziala ze czegos mi nie wolno robic. Teraz te problemy sa zupelnie inne, i o wiele wieksze chociaz wtedy wydawaly mi sie ogromne. Wiem, ze beda jeszcze wieksze i wieksze i wieksze... i za 10 lat terazniejsze problemy beda wydawaly mi sie malutkie. A moze nie. Moze beda podobne. Szkoda tylko ze cos mi sie pieprzy. Mota. Placze. Zaczynam sie chyba jakos... gubic. We wlasnej sobie. W swoch myslach, dazeniach. Niby czegos chce, za chwile juz wydaje mi sie ze nigdy tego ne chcialam...A i zapomnialabym wspomniec o genialnych zawiasach :D W sieci jednego z nich jestem w tej chwili i wlasnie niebezpiecznie zaczynam odplywac... Ej... "buzliwy" okres dojzewania juz mi sie chyba skoczyl to skad to wszystko? hm...

mariczkaa : :
paź 01 2004

Tyci spostrzezenia


Komentarze: 11

Klasa z klasa. Tak chyba mozna nazwac moja terazniejsza 1b. Jak to dzisiaj na biologii walnela ktoras Pan, jestesmy razem juz miesiac :) i na podstawie tego miesiaca z klasa moge stwierdzic, ze nie sprawdzily sie moje obawy. I sie z tego ciesze... Jak bedzie dalej? Zobaczymy, ale juz wiem ze damy rade. Kiedy przylukalam pierwszy raz liste klasowych ziomalkow, z przerazeniem zobaczylam ze nie ziomali, ale same ziomalki mam w klasie :) zdarzylam tylko sobie pomyslec "shit" i juz mi mama nawijala ze takie klasy dziewczece sa najgorsze, sama zawisc, nienawisc, rywalizacja i klotnie. Ja sie obawialam tego, ze w klasie bede miala same wozace sie paniusie ktore mysla ze sa niewiadomo kim itd... (no, wiecie o co kaman :D) Byl jeszcze problem: nikogo poza 4kolezankami z bylej klasy nie znalam. Nawet z nazwiska... Obco... Okazalo sie ze niepotrzebnie sie obawialam. Na rozpoczeciu roku duzo o klasie nie moglam powiedziec, ale stwierdzilam ze znam duzo osob z widzenia i ze slyszenia :) W kolejne dni bylo takie troche glupkowate zapoznawanie, podawanie reki, jakies wymienianie uwag... Na dzien dzisiejszy stwierdzam ze mamy juz niezle klasowe moty i... chyba bedziemy zgrana klasa. Narazie idzie nam niezle. Chyba nie zauwazylam sladu zawisci, nienawisci czy jakichs klotni i nieporozumien. Wrecz przeciwnie, mam wrazenie czasami, ze wszyscy ciesza sie z sukcesu jednej... Chociaz to chyba raczej niemozliwe zeby 29 dziewczat znajacych sie srednio 1 miech cieszylo sie z 5 jednej... Nie wiem. Mam tez wrazenie, ze prawie kazda z nas jest bardzo pomocna dla drugiej. Wiadomo, z jednymi od razu zalapalam kontakt, z innymi nie mam go prawie wogole ale... ksiadz zawsze powtarza ze jest w szoku, ze jestesmy idealne, doskonale i lepsze niz myslal. Moze trzymajmy sie tego stwierdzenia :D
P.S. Ciezko mi pisac w rekawiczkach :( No co... w lapki mi targa :(

mariczkaa : :
wrz 28 2004

Subtelny Skrot Weekendu Z... Wtorkiem Wlacznie...


Komentarze: 18

*w piatek ostatni raz wrocilam do domu przed 13. Po zmianie planu jest fatalnie =[ *ok godziny 17 zostalam zaskoczona bukietem kwiatow... mile zaskoczona, kochani, mile :D *pogadalam, posmialam sie, pokapalam, porobilam inne dziwne rzeczy i poszlam lulac. *rozespana obudzilam sie w sobote *nawet posprztalam *upieklam ciasto ktore nawet sie nie spalilo *zjadlam grzecznie obiadek i posiedzialam w domku robiac rozne kosmiczne rzeczy i popijajac herbatki malinowe i zajadajac fryteczki *grzecznie lulnelam *i takim sposobem obudzilam sie w niedziele *odwiedzilam parafie Sw. Katarzyny *o ile nie pomylilam tygodni to spotkalam pod kosciolem Pume i sie zastanawialam co ona tu robi (pozdro :D) *zadzownilam do kumpeli bo sie przestraszylam ze zgubilam zeszyt od polaka i cwiczenia od PO *podkreslam ze jednak wszystko znalazlam u... siebie w domku *wiem wiem, jestem balaganiara *zjadlam obiadek i stwierdzilam ze musze gdzies isc bo dostane kota *szybka ustawka na gg z kumpela *oblukalysmy wesole miasteczko a ze lecialy strasznie nastrojowe piosenki to juz chcialysmy isc serenade komus pod oknem zaspiewac lol *mialam przpaly glupie, mowiac jakiemus biednemu gosciowi ktory mnie mijal "kocham cie" *rozne inne dziwne spacerki a na koniec znow robienie frytek i wciaganie "smiertelnej wyliczanki *niestety 2 plyta ne dziala i nie moge filmu do konca oglanac =[ *lach na koniec dnia i lulu *poniedzialek pomine *i takim oto sposobem obudzilam sie dzisiaj *zwleklam sie z lozka i wyszykowalam sie do szkoly *umilalam sobie czas rozmowa z kolega z naprzeciwka (on z pracy-ja z domu :D) *wyruszylam do szkolki z ciezkim plecakiem *lachalam z Aga na angielskim z praktykanta *to nic ze wpadl prawie do wiadra z woda lol2 *w szkole stwierdzialm ze sie bardzo ciesze ze poznalam i poznaje nadal tyle nowych, wspanialych osob *uswiadomilismy Panu eS (wie ktos o kogo chodzi? :D) ze jak na jego wiek to jeszcze nie ma tak duzo zmarszczek :D *biegalam sobie na stowke i.. za kare =[ na Wy Fy *umeczona wrocilam do domku ale po pujsciu na male zakupy poprawilo mi sie *kupilam czerwone sznurowki *siwterdzilam ze bede nosic moje rozowe lub zolte nauszniki w zimie bo jednak fajnie wygladaja *przekonalam sie o tym po kilkunastu latach :D *teraz szykuje sie kolejny seans filmowy bo na jutro nic prawie nie ma do roboty *jak fajnie ze mamy spotkanie z pedagogiem :D *czuje jakis dziwny zapach... myslicie ze to frytki? :D

mariczkaa : :