Najnowsze wpisy, strona 26


gru 12 2003 Oj się działo...
Komentarze: 5

O matko takiego łacha i takiej siary jak my, to chyba nikt nie miał... Zacznę może od tego, że dzisiaj byłam w Zielonej Górze... W roli ścisłości to na „Opowieści Wigilijnej” w teatrze. Samo przedstawienie było spoko, dało się wytrzymać, ale gorzej było potem... Łaziłam z Martą_Obdartą, Małą_Mi, Miśką i ApArAtkĄ. Po spektaklu szukałyśmy jakiegoś baru lub restauracji, gdzie można by było zjeść pizze... Jak wpadłyśmy do jednego, to równie szybko wypadłyśmy, bo zobaczyliśmy tam swoją wychowawczynie JJJ No to szukałyśmy dalej... No i na (nie)szczęście znalazłyśmy... Tylko że jak się tam wepchałyśmy, to dopiero zobaczyłyśmy że to taki elegancki lokal, w którym obsługują kelnerzy, jest tam pełno różnych alkoholi i w ogóle.. takie ekscluzive ;) No ale looz pchamy się tam... Weszłyśmy do zupełnie pustej sali, z fontanną, obrazami porozwieszanymi na ścianach i jakimiś dziwnymi drzewkami. Kelner przyniósł każdej menu (!), zamówiłyśmy to co trzeba... i łach... z kelnera, z całej naszej wpadki tam, i w ogóle ze wszystkiego co się dało... Nie wspomnę już o ty, że wiochoę zrobiłyśmy jak nic. ApArAtkA sobie kupiła sok, a jak nam się skończył, to mojej Mirindy nalewałyśmy do szklanki... ehhh szczyt chamstwa ale to się wytnie ;)  No, ale fotke przy stole i przy barku z alkoholami mamy JJJJJJ A co! Potem jak pięć wariatek kupiłyśmy sobie lody i lecim przez cały rynek... ludzie się patrzyli jak na kompletnych idiotów (no bo kto to słyszał żeby w zimie jeść lody na środku miasta) a na domiar wszystkiego to na środku rynku sobie foty pstrykałyśmy... a potem w autobusie i w lesie film nakręciłyśmy J Jak sobie hasamy po lesie buehehehe No więc ogólnie łach na maxa i niezapomniane przeżycia uwiecznione w więkrzości fotkami i filmami J Taaa... to chyba najważniejsze co miałam na pisać.. więc kopsam =] Paaaapsiki PZDR fam J

mariczkaa : :
gru 09 2003 Bez tytułu
Komentarze: 8

No tak, dzisiaj już 9 grudzień a mój blogas się kurzy... dość! Tak nie może być J Jestem właśnie po próbnych kompetencjach z części humanistycznej, i tak strasznie nie było J Tematem przewodnim było wychowanie dzieci itd. Mieliśmy jeszcze napisać jakieś dwa wypracowania, no i oczywiście się musiałam wymądrzać używając głównie zwrotów „ów, ówdzie, otóż, natomiast, aniżeli, iż”... Ci co to będą sprawdzać będą mieć niezły ubaw! Najgorsze, że jutro piszę z matmy... Ktoś może chce to za mnie napisać? Szukam naiwnych J A pozatym, to nasza wychowawczyni nam niezły numerek wywinęła, dając nam zamiast cukierków jak zwykle na Mikołaja, każdemu po ruzdze!!! Ale się na następnej przerwie poprawiła i jednak dała te cukierki... JJJ No i zostało w sumie tylko pare dni do świąt ehhh nareszcie trochę wolnych dni J Ah to słodkie lenistwo :P No tak a w piątek jadę do Zielonej na jakieś przedstawienie... Tam mnie jeszcze nie było to jechać trzeba!!! A ubaw będzie niezły bo już pare rzeczy mamy zaplanowane ;) Ale to słodka tajemnica ;) Wiem jedno: łach będzie! No i w tym roku, jako że ostatni rok moja klasa jest razem to robimy sobie taką zwyczajną tradycyjną Wigilię z barszczem, uszkami i pierogami... mmm... A że każdy coś musi przygotować to mi, Małej Mi, Marcie_Obdartej i Grabemu przypadło kupienie zgrzewki oranżady i 2 bochenków chleba JJJJJ Już sobie wyobrażam jak będziemy rano do piekarni lecieć :P O o O o O o siet... włosy mi w czekoladę wpadły... ;(((((( No to papcie!

P.S. Przez cały tydzień nie ma nauczycielki od matmy... to chyba fajnie no nie? :)

mariczkaa : :
gru 01 2003 I kolejny miesiąc...
Komentarze: 12

...minął. Trzeba tu oczywiście dać jakąś notkę, żeby nie było tak pusto J Mam teraz chwilę wytchnienia, wróciłam z francuskiego i nie chce mi się robić dosłownie NIC. Już nie wspomnę o przypomnienia sobie czegokolwiek na jutrzejszy sprawdzian z bioli... JJJ No, ale przejdźmy do rzeczy przyjemniejszych. W piątek mieliśmy dyskotekę. W ogóle to nie zamierzałam na nią iść bo jakoś lenia miałam (jak zwykle ludzie, jak zwykle...) ale w końcu zebrałam się do kupy i poszłam. Dotarłam oczywiście z małym opóźnieniem (no, prawie godzinkę), bo jeszcze trzeba było lecieć po ApArAtkę na koniec Leśniej (!) Ale najfajniejsza była nasza reakcja jak tam wpadłyśmy. Przygotowane na najgorsze (czyli na to, że każdy siedzi pod ścianą, światła włączone, ogólny smęt i mało wiary) weszłyśmy do łącznika... tuptamy po schodkach... i KOPARY W DÓŁ!!! Stanęłyśmy w takim szoku, że aż nas wmurowało J A mianowicie zobaczyłyśmy widok rozbawionego tłumu tańczącego w rytm muzyki, wszędzie zgaszone światła, dojrzałyśmy tylko śmigające raz po raz białe rękawiczki. A oprócz muzy usłyszałyśmy jeszcze dzwięk gwizdków i krzyk naszych chłopaków z klasy którzy też jakoś o dziwo się normalnie bawili JJJ Oprócz tego raz po raz były wróżby andrzejkowe, a najlepszy widok jak nasze nauczycielki skakały w jednym bucie po całej sali (lewe buty poszły sobie powróżyć :P). Ubaw jak nie wiem JJJ No, albo wyobraźcie sobie jak naszej wychowawczyni czytają wróżbę którą wylosowała: „W najbliższym czasie rzuci Cię chłopak, ale już niedługo pocieszysz się w ramionach innego”. No, może nie zupełnie tak to brzmiało ale mniej więcej o taki sens chodziło. Hmmm... to by było na tyle robaczki (:P) kończę bo komu by się to wszystko chciało czytać JJJ

P.S. A przy okazji tak nie chwaląc się... to dostałam się do ostatniego (!) etapu tego konkursu „Mistrz interpretacji tekstów historycznych” Jupiiiiiiii (Nie pytajcie jak ja to zrobiłam bo do dzisiejszego dnia sądzę że to był przypadek) JJJ

mariczkaa : :
lis 22 2003 A jednak...
Komentarze: 14

... nowy szablon... taki tochę jesienny... ale fajny :) To jakby uzupełnienie poprzedniej noty :)

mariczkaa : :
lis 21 2003 ...
Komentarze: 5

Witam !!! Zaczyna się weekend więc na moim blogu pojawia się kolejna notka J Od paru dni śmigam tylko po necie za jakimś szablonem bo jakoś naszła mnie ochota na zmianę.. znalazłam taki śliczniutki ze świeczkami, tylko w tym problem że go ściągnąć nie mogłam... No ale trudno się mówi, nawinie się inny (a przy okazji jeśli ktoś zna jakieś stronki gdzie jest dużo szablonów to proszę o adresik). No, ale przejdźmy do drugiego punku tej notki... chodzi tu głównie o śmierć tego chłopaka... Nigdy z nim nie rozmawiałam, nie znałam go chyba nawet z widzenia, pomimo to, gdy dowiedziałam się o jego śmierci zrobiło mi się smutno... Sama nie wiem czemu... Może to dlatego, że zdałam sobie sprawę że tak naprawdę w każdej chwili mogę stracić kogoś znajomego, kogoś bliskiego... Nikt nie zna dnia ani godziny, na każdego przychodzi czas... Ale dlaczego niektórym dane jest tak mało życia?

No i jeszcze słówko do jednej osoby: sorry za wszystko, ale naprawdę nikt nie jest doskonały... Czasami trzeba też popatrzeć na siebie... No to by było na tyle... Pozdro 4 all JJJ

mariczkaa : :